Myślimy o niej odkąd świat dopadła pandemia COVID-19. Poza koronawirusem i niekończącym się lockdownem, który wykańcza wiele działalności zarobkowych, powodem dla którego myślimy o emigracji jest pojawienie się na świecie naszej córeczki. Od tego momentu zaczęliśmy myśleć o przyszłości. O tej prawdziwej przyszłości. Ba! Nawet o emeryturze! Chcieliśmy po prostu czegoś więcej dla niej, dla naszej małej rodzinki. Kiedy byliśmy we dwoje niewiele o niej myśleliśmy. To brzmiało zbyt poważnie. Przecież były ważniejsze, przyjemniejsze i dużo łatwiejsze aspekty życia. Była teraźniejszość - słowo wówczas najważniejsze. Jedyną przyszłością, o której myśleliśmy we dwoje był kolejny wyjazd – słoneczne wakacje czy weekendowy wypad w góry. Już sam fakt, że wzięliśmy ślub po wielu latach związku i kupiliśmy mieszkanie było dla nas szczytem dorosłości i myślenia o przyszłości. Pojawienie się na świecie dziecka zmienia wszystko. Zmienia teraźniejszość i myślenie o przyszłości. Emigracja wydawać się mogła jednym z ciekawszych i praktyczniejszych sposobów na życie.
Myślami byłam już w wielu krajach. Nocami czytałam o tym jak się żyje w Szkocji, Finlandii czy Irlandii Południowej. Szkocja raczej odpada, brexit pokrzyżował plany, szkoda bo kraj piękny, mamy tam nawet kilku znajomych. Najbliżej mi było do Irlandii Południowej, i nie tylko dlatego, że na wybrzeżu rosną palmy. Ale fakt – klimat jest dużo przyjemniejszy niż w Irlandii Północnej. Finlandia uznana kilka lat temu za najszczęśliwszy kraj na świecie, również mnie do siebie przekonała. To państwo stabilne i bezpieczne, niski stopień korupcji i wysoki stopień wolności, chociaż klimat bardzo mroźny. Ale my nawet to lubimy. Mój mąż zimą pływa w zimnej wodzie, ja mam chwilową przerwę ale też wiem co to znaczy rozebrać się zimą do rosołu i wejść do lodowatego zbiornika wodnego na kilka minut. Celowo unikam tu używania pewnego słowa na m. Każdy kto zna obecne trendy w świecie memów, wie dlaczego. Ale wracając do Finlandii. Tam mogłoby być dobrze. Na wakacje wyjeżdżalibyśmy wygrzać się gdzieś do Hiszpanii czy może nawet na Dominikanę.
Także emigracja w mojej głowie zatoczyła szerokie kręgi, zahaczając nawet o wakacje. Czy pisany nam będzie emigracyjny scenariusz i gdzie jeszcze wylądujemy – nie tylko oczami mojej wyobraźni – to się jeszcze okaże. Ale jedno jest pewne - przyszłość stała się ważna. Dlatego emigracja to moje słowo na e. Chociaż zastanawiałam się także nad emolientem. Ale to można wygooglować.
M.
❤️
OdpowiedzUsuń